*Perspektywa Harry'ego*-kolor czarny
*Perspektywa Lou*-Kolor czerwony
Obudziły mnie promienie słońca muskające moje oczy. Usiadłem na łóżku, przetarłem oczy i rozejrzałem się po sypialni. Byłem sam. Zszedłem na dół, już na schodach słyszałem stukot talerzy i czułem cudowny zapach. Będąc już w kuchni skąd dobiegały dźwięki, podeszłem do stojącej tam postaci i przytuliłem od tyłu. Przestraszył się ale już po chwili zrozumiał że to ja.
Tak jestem gejem, jestem z Louisem Tomlinsonem, nikt o tym nie wie tylko menadżer i reszta zespołu i jeszcze parę osób. Czasami jest to trudno ukryć bo mam ochotę podejść i dać causa Lousowi na scenie albo go chwycić za rękę na wywiadzie.
-Coś się pali.- powiedziałem nie puszczając chłopaka z uścisku. Lou wyrwał się z moich obiec i dorwał patelnie na której przypaliła mu się jajecznica.
- Przepraszam-powiedział spuszczając głowę.
-Za co?-zapytałem łapiąc go za bródkę i unosząc ją w górę aby patrzył mi w oczy a po chwili zacząłem go całować po szyj robiąc malinki. Nie dane było nam długo się tym "delektować" bo do domu wpadli chłopacy. Co za chamstwo nawet nie pukali tylko wleźli sobie tak jakby do obory. Właściwie to Niall, domyśliłem się tego ponieważ wparował pierwszy do kuchnie gdzie staliśmy przytuleni i zaczął krzyczeć, że jest głodny i czemu czuje spalenizny. Nawet nie zwrócił na nas uwagi tylko otworzył "bramę" lodówki i zaczął wyjmować wszystko co popadnie.
- Niall może ci pizze zamówimy jeżeli jesteś tak głodny, że nawet nie powiesz "cześć".-Powiedział z uśmiechem Lou odsuwając się ode mnie.
-Nie spoko to mi starczy, chyba- powiedział i coś połknął- z zresztą to pizze jadłem 30 min temu.-Uśmiechnął się Irlandczyk a mi oczy wyszły na wierzch. Nagle usłyszałem jak gra mów telefon więc popędziłem na piętro skąd dobiegał dźwięk.
Gdy dotarłem do urządzenia bez zaglądania kto dzwoni odebrałem.
-Halo.
-Cześć Harry. Jest ważna sprawa, jesteś sam?-mówiła strasznie szybko nasza tak jakby menadżerka.
-W pokoju tak, a ogólnie...- co za nie dała mi dokończy ale słychać było że się śpieszy.
-To dobrze i pamiętaj nie możesz nikomu powiedzieć o tym planie który ci zaraz przedstawię.-mówiła a ja się trochę przestraszywszy i zastanawiałem o co chodzi.
-Okey ale o co chodzi?-zapytałem
-O to że od kilku miesięcy a nawet kilkunastu męczycie, ty i Louis, mnie abym dała wam się ujawnić. Więc dzisiaj się to spełni.- WTF? co jak to DZISIAJ?
-Jak dzisiaj przecież dzisiaj mamy wolne.
-Nie słoneczko wolne macie jutro a dzisiaj jest finał X-Factora i śpiewacie tam ten nowy kawałek chyba że nie chcecie zależy to od was.
-Aha spoko czyli mam to wszystkim powiedzieć na scenie?-myślałem, że to sen albo głupi żart chłopaków.
-Dobra muszę kończyć.-krzyknęła i się rozłączyła.
Zszedłem na duł z wielkimi gałami, szok mnie opanował miałem nadzieje że Lou i reszta tego nie zauważą. Myliłem się.
-Hazz kto dzwonił?-zapytał Lou.
-Nikt ważny nie znasz. koleżanka Gammy pytała się czy nie wiem gdzie jest.-jeju jak to boli, kłamię prosto w oczy osobie którą kocham. Usiadłem na pustym fotelu, sam długo na nim nie byłem bo po upływie 2 minut na moich kolanach siedział Louis wtulony w mój tors. Rozmawialiśmy z chłopakami jeszcze z 1-2 godziny i poszedłem przygotowywać się do występu. Szybki prysznic, umycie włosów, ubrałem się. Pojechaliśmy do studia szybka próba dźwiękowa,modelowanie włosów i czas na występ. Wyszliśmy na scenę i zaczęliśmy śpiewać "Summer Love"...
No to napisałam więcej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz